Sukienka w kolorze neonowej pistacji (sic!), buty i kolczyki (różowe piórka) nie pozwoliły na wprowadzenie kolejnego koloru. Po długich poszukiwaniach znalazłam w końcu tkaninę, która idealnie pasuje do butów. Połączyłam ją z grubą różową wełną. Ja wiem, że jest lato, wiem że taka wełna może wydać się komuś zbyt ciężka ale tiule, organtyny i zwiewne jedwabie to zupełnie nie mój świat. Powycinałam z wełny coś na kształt rybiej łuski i... nastała lekkość.
W tym można iść na bal
tutaj widać minimalną różnicę w odcieniu ale długie nogi sobie z tym poradzą ;) |
Ania z zielonego pantofelka
mam szczękę opuszczoną do sufitu sąsiadów pod nami...cudna torba cudne dopasowanie. Ja mam fimla na punkcie dopasowania butów i toreb i ten zestaw mnie powalił.
OdpowiedzUsuńOjejkujejku. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńO łaaaaa!! Piękna torebeczka!
OdpowiedzUsuńPrzecudna jest! Genialny pomysł i wykonanie! I mam nadzieję,że nie zapomniałaś o mojej pasteli :)
OdpowiedzUsuńNo dopasowanie niemal idealne kolorystycznie. Torebka z takimi łuskami jest po prostu genialna :D
OdpowiedzUsuńBoska! chcę iść w tym na bal :)
OdpowiedzUsuńŚwietne połączenie. ach!
OdpowiedzUsuńAniu - jesteś wielka! poradzić sobie z takim wyzwaniem:) uwielbiam Twoje zdjęcia!
OdpowiedzUsuńaż mi szczęka opadła... pięknie to wszystko wygląda :))
OdpowiedzUsuń