sobota, 20 października 2012

W tajnej służbie jej królewskiej mości

Jakiś czas temu (aż wstyd przyznać jaki), zostałam poproszona o uszycie pacynki, która miała być pomocą dydaktyczną do zajęć z języka angielskiego. Kukła miała w dowolny sposób kojarzyć się z Wielką Brytanią. Początkowo pomyślałam o Sidzie Vicious'ie ale dzieciaki chyba by tego nie zrozumiały. Wydawałoby się, że taka pacynka to rzecz prosta jak skarpeta, och jakaż ja byłam naiwna w tym myśleniu.... Okazało się, że wykombinowanie odpowiedniego kroju nie jest łatwe, bo jak ustalić optymalną szerokość i głębokość, jak wymierzyć gdzie powinien znaleźć się kciuk, a gdzie reszta palców. Po wielu nieudanych próbach powstał Jeff. Przyznam, że Jeff nie jest produktem doskonałym, gdyż jednak nie udało się skonstruować odpowiedniego kroju. Kolejny raz okazało się, że rzeczy z pozoru proste, w rzeczywistości potrafią być bardzo skomplikowane. 




Daniel Craig to to nie jest ale może jako native speaker przysłuży się angielskiej koronie.






Thank you and bye bye
A.

piątek, 19 października 2012

a w Beskidach jesień stoi za progiem

Stoi, stoi i to jak! Przyznam, że tak pięknej jesieni nie pamiętam. Bardzo lubię tę porę roku, lubię takę pogodę, lubię chodzić w swetrach, lubię szeleszczące liście pod butami, lubię zapach ognisk, lubię to ostre jesienne światło, lubię, lubię lubię... Niestety mój organizm potrzebuje trochę czasu aby przestawić się na ten jesienny czas, dlatego ostatnio na blogu było tak pusto. Niby cały czas coś szyję, a nie powstaje nic nowego czym mogłabym się Wam pochwalić. Przyznam, że długie  i chłodne wieczory chętniej spędziłabym pod kocem z kubkiem gorącej herbaty niż przy maszynie i czasami ulegam takiemu bogiemu lenistwu. 
Dzisiaj chciałam się w Wami podzielić jesiennymi klimatami. Po pierwsze torba. Kolejny BigBag ale tym razem połączyłam skórę naturalną z alcantarą. Trochę żałuję, że dodatkowo nie usztywniłam tej jasnej części, bo skóra jest dla niej zbyt ciężka i ściaga ją w dół. Kolory przyjemnie jesienne. 


I jeszcze takie zestawienie aby wprowadzić Was w jej klimat... 



Wychowałam się w malowniczej wiosce położonej w Beskidzie Sądeckim, gdziekolwiek nie spojrzę widzę góry, które szczególnie o tej porze roku rozpieszczają swoimi kolorami. W swoim trzydziestoletnim życiu kilkakrotnie zmianiałam miejsca zamieszkania, najpierw podczas studiów w Krakowie, nastepnie był Bristol i bajkowy Edynburg. Wróciłam jednak w Beskidy, tutaj teraz jest mój dom. Nie wiem czy zostanę tu na zawsze, ale teraz jest mi dobrze i czuję się bezpieczna. Przyzwyczaiłam się już do złośliwego wiatru ryterskiego, do warkotu samochodów za oknem i do dzikich odgłosów bliżej niezidentyfikowanych zwierząt, które co noc odprawiają swe harce w sadzie u sąsiada. O tej porze roku w Beskidach jest pieknie! Zobaczcie sami.... 

w moim ogrodzie



Pozdrawiam Was jesiennie
Ania 


Ps. Tak dużo w tym wpisie ochów i achów i taki jakiś jest sentymentalno- melancholijny, że aż trudno mi uwierzyć jak bardzo będę kląć na tą krainę zimą :) 

niedziela, 7 października 2012

Gitarrrrra

Z potrzeby zrobienia czegoś zupełnie nowego i z wielkiej chęci obdarowania kogoś wyjątkowego czymś wyjątkowym, uszyłam gitarę! Nie musiałam się długo zastanawiać jakim prezentem obdarować rezolutnego pięciolatka, ponieważ dźwięk gitary towarzyszy mu już od urodzenia. Tata Michałka pięknie gra i śpiewa, a mały solenizant zdaje się odziedziczył po nim muzyczne talenta :) 




Postanowiłam spersonalizować gitarę poprzez wykonanie i naszycie "naklejek". Naklejki namalowałam na delikatnej bawełnie przy pomocy specjalnych pisaków do tkanin. Charakter jaki im nadałam ma się kojarzyć z latami osiemdziesiątymi i fajnymi gitarami fajnych chłopaków z fajnymi naklejkami fajnych zespołów. Fajnie? 




Tutaj obok zakurzonej gitary Wlada dla pokazania skali. 




Nie wiem jak Wy spędziliście ten piękny weekend ale my bawiliśmy się fantasycznie. Jesień rozpieszcza nas w tym roku, oby tak dalej.



Pozdrawiam gitarowo
Cis Dis Fis Gis

Ps. Zapomniałam dodać, że myszy się wyniosły i ani jedna kropla krwi nie została przelana. Chyba poczuły się niechciane :)