piątek, 25 maja 2012

Laurki na Dzień Matki

Jak w tytule... Za godzinę rozpocznie się Dzień Matki (mój drugi). Bardzo miły to dzień i chociaż mój Jasiek z pewnością nie ma pojęcia o tym święcie, to ja każdy jego gest dobrej woli wobec mnie będę odbierała ze wzruszeniem i z przeświadczeniem, że oto syn mój jedyny w sposób świadomy i niewymuszony wręcza mi prezent w postaci uśmiechu.... albo kupki :/ 

Oczywiście nie mogłam w tym szczególnym dniu zapomnieć o naszych mamach. Tej bardziej mojej uszyłam BigBaga w kolorze jasny beż + czarny. Prezent wręczyłam i już wiem, że był trafiony :-) 



Druga mama (ta bardziej Wladowa) dostanie jutro bieżnik na stół aby jej ciasteczka prezentowały się jeszcze lepiej niż zwykle. Kolory dopasowałam do poduszek, które uszyłam wcześniej


Miłego dnia życzę wszystkim mateczkom


Anna matka Jana

środa, 23 maja 2012

Monsieur Le Moore

100 lat Jasiu :-D 

Razem z Władysławem odśpiewaliśmy rano sto lat Jaszkowi na dwa głosy. Złożyliśmy mu życzenia szczerząc się nienaturalnie, Jaś patrzył na na z niezrozumieniem i lekką obawą. W. podsumował fakt pierwszych urodzin następująco: "skoro nie jest już niemowlakiem to oznacza, że może pracować w polu"! Do roboty Jasiek! 

Rodzice się postarali, rodzice dali prezenty. Na półce z zabawkami pojawił sie nowy mieszkaniec- Maxi Kaz. Lemur, Beach Boy, Kasanowa z Wysp Dziewiczych, łamacz serc niewieścich od Ciechocinka po Lądek Zdrój. Maxi Kaz spędza czas na opalaniu, tańcu, piciu kolorowych drinków z parasolką i oczywiście na podbojach. Czy to jest odpowiednie towarzystwo dla mojego syna? Czy szyjąc go stałam się dr. Frankenstein'em? 

Maxi Kaz

Tata też się postarał. I to jak!!! Półkę z książkami zasiliła nowa pozycja- "Mouk w podróży dookoła świata". Wersja książki jest w języku angielskim (w Polsce już niedostępna). Wydana jest przepięknie i sama nie wiem kogo ten prezent bardziej ucieszył- mnie czy obdarowanego. 

jest jest jest

Maxi Kaz poleca

Nie widać tego na zdjęciach ale nasz Kaziu jest rosłym lemurem na krzywych nogach- ma ponad 40 cm wysokości. 

Pozdrawiamy 
Ania, Jaś i Kazzzzz


piątek, 18 maja 2012

BigBag Family

Zamieniłam się miejscami z moją maszyną- teraz ja jestem maszyną, a ona czasami odmawia posłuszeństwa. Cieszy się oko moje patrząc na te zdjęcia i dumna jestem jak z własnego dziecka. Dziewczyny są do siebie podobne ale jakże różne wewnątrz. Oto pięć panien na wydaniu... 




Dodatkowo uszyłam kolejną sowę, uszyję jeszcze dwie i to będą dwie OSTATNIE sowy.



Zasłużyłam na odpoczynek. Idę spać :-) 
A.

sobota, 12 maja 2012

Hello Misia

Maszyna mi się rozszyła i szyje jak zwariowana, za nic sobie ma moją anginę, moją potrzebę snu. Przyszyła mnie do biurka i każe naciskać pedał, podkładać tkaniny pod stopkę, zmieniać nici i igły, a ja jak niewolnica z opadającymi powiekami wykonuję jej polecenia. Tak to mniej więcej wygląda... Wczoraj wspólnymi siłami (lub bez sił) uszyłyśmy torebusię dla sześcioletniej królewny :-) Inspirowałam się ukochanym Boutavant'em ale wyszyło trochę jak hello kitty (kolory? kokardka? japońska grzywa?).

:)

Pozdrawiamy 
Anna, prawy migdał Anny, lewy migdał Anny, boląca głowa Anny i maszyna do (sz/w)ycia

czwartek, 10 maja 2012

niepozbieranie

Prace remontowe wokół domu już zakończone, rusztowania poskładane, podwórko uporządkowane i chyba tylko ja nie mogę się pozbierać. Od kiedy pojawł się Jasiu, wydało mi się bardzo ważne aby stworzyć dla niego przewidywalny rytm dnia- śniadanie, spacer, drzemka, obiad, itd... Chciałam aby czuł sie bezpiecznie. Nie wiem tylko kto bardziej wpadł w tą rutynę ja czy on? Jaszko się zmienia, zmieniają się jego nawyki- później chodzi spać, wcześniej wstaje i nagle okazuje się, że cały plan dnia diabli wzięli. On świetnie się bawi, a ja mam wrażenie, że już nie ogarniam. Chyba muszę bardziej wyluzować :-) 
Uszyłam nowe wzory torebek. Wzór pierwszy to torebka wizytowa na łańcuszku, zapinana na zatrzask. Kolory były ściśe określone, a forma- wsio rawno :-) Torebka ma wymiary 17x28, a prezentuje się tak: 

wizytówka

Wzór drugi to całkiem spora kopertówka (ok. 23x33). Założenie było następujące: torebka miała nadawać się do kina, do kawiarnia, a także na uczelnię. Elegancka ale bez ekstrawagancji. Mam nadzieję, że spełni te wymagania. 



Pozdrawiam
A.

niedziela, 6 maja 2012

majowe majania

Najdłuższy (i chyba najładniejszy) weekend roku zakończony. Ostatnie warszawskie, śląskie i krakowskie samochody odjeżdżają. Wszystkie panie opalone, panowie wypoczęci, a dzieci wybrykane. 
Ze względu na trwające w naszym domu remonty, kręcącą się pod oknami ekipę pana Józka i gości, którzy nas odwiedzili, ciężko było się zrelaksować. Istny kocioł. O wyjeździe też nie było mowy, bo przez tydzień Władysław dopieszczał ściany na poddaszu. Pan płytkarz spisał się na medal i łazienka (gdyby nie ten pył) wygląda dokładnie tak jak zaplanowałam- wystarczy "tylko" pomalować ściany, wstawić mebel pod umywalkę i będzie pełnia szczęścia. Pan Józek i jego drużyna również nie próżnowali i dom wygląda teraz całkiem przyzwoicie. 
Przez ostatni tydzień udało mi się uszyć dwie torby. Brązową sakwę- listonoszkę uszyłam dla siebie i w tym miejscu chciałam przeprosić aksamit z poprzedniego posta, gdyż szyjąc tę torbę złamałam jedną igłę, a drugą skrzywiłam, męczyłam się okrutnie i używałam brzydkich wyrazów, których tutaj nie wypada przytaczać. Niemniej jednak efekt jest zadowalający.  

moja :-)

Druga jest prezentem imieninowym dla mojej siostry. Ot taka pomarańczowa wersja Big Bag'a. 

pomarańczowy Big Bag

A.