piątek, 27 grudnia 2013

podłaźniczka

Święta dopiero co się skończyły, a ja już myślę o kolejnych. Było cudownie... Począwszy od WYŚMIENITYCH dań przygotowanych przez moją mamę (geniusz, geniusz!), a skończywszy na wesołym kolędowaniu na dwie gitary, harmonikę ustną i dwadzieścia jeden głosów (to wszystko w naszym tyci tyci salonie). Dzieciaki w swoich harcach i psotach przeszły same siebie, stoicyzm i tolerancja rodziców również były niecodzienne (to chyba za sprawą domowych naleweczek). Było smacznie, było pięknie, było głośno i bardzo bardzo rodzinnie.

Pisałam już o tym, że w tym roku zabrakło mi czasu na wykonanie nowych dekoracji, ale odkopałam te sprzed roku, okrasiłam jabłkami, piernikami i światełkami. Ze względu na Madame Malinę zrezygnowaliśmy z choinki na rzecz takiej podłaźniczki... 



Przed świętami miałam ręce pełne roboty. Jeśli chcecie zobaczyć co nowego uszyłam, to odsyłam do mojej strony na fb (KLIK), tam systematycznie będę umieszczać wszystkie nowinki.

Zapraszam po Nowym Roku :) 
Ania

czwartek, 19 grudnia 2013

Ożesz choinka!

Czy wiatr halny, muzyka Nick'a Cave'a and Bad The Seeds oraz późne godziny nocne mogą sprzyjać tworzeniu świątecznego klimatu? Okazuje się, że tak. Chociaż mroczne i raczej smutne okoliczności tworzenia nie są do końca bezpodstawne.... Obiecałam sobie, że co roku będę robić jakieś świąteczne "duperele" do swojego domu, jak widać nie powinno się składać takich deklaracji, bo chociaż ozdoby zrobiłam, to nie są one dla mnie. Z racji wykonywanej pracy, zostałam zobligowana (podobnie jak reszta plastyków) do wykonania pięciu stroików świątecznych. Uszyłam (a jakże) zawieszki na choiknę z.... choinką :)



Ze sztywnej kartki A4 i folii zrobiłam pudełka



Do stroików trzeba było zrobić jeszcze kartki świąteczne i tutaj już miałam dosyć, więc zrobiłam taką "dziesięciominutówkę": 



Nie wiem jak Wam, ale nastrój świąteczny jeszcze mi się nie udzielił. Jestem niewyspanym strzępkiem nerwów, poznacie mnie po ziemistej cerze i podkrążonych oczach. Litania rzeczy na mojej liście "things to make and do" chyba nie ma końca. Żeby nie być takim strasznym malkontentem dodam tylko, że oprócz tego potwornego zmęczenia odczuwam niesamowitą satysfakcję z tych wszystkich rzeczy, które udało mi się uszyć, z granic wytrzymałości które udało mi się przełamać.

Z racji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam przede wszystkim zdrowia! 
Nie dajcie się zwariować, uważajcie na ości, a między babcią, ciocią, wujkiem i sąsiadem znajdźcie swój święty spokój.

Wesołych Świąt! 
Ania

wtorek, 3 grudnia 2013

Teczka w wielkim mieście

Właściwie nie jedna teczka, a cztery! Teczka jest najnowszym tworem szyjni i chyba zaprzyjaźnię się z tym wzorem bo daje ogromne możliwości łączenia kolorów, wzorów i faktur, czyli coś co tygryski lubią najbardziej :)
Cztery poniższe teczki poleciały do Wietrznego Miasta, czyli do Chicago!



Jak tylko skończy się świąteczne szycie, to także sobie taką sprawię. Nie mam jeszcze pomysłu na kolory ale to będzie coś szalonego :)  Jakieś propozycje???


Jeżeli macie ochotę zobaczyć więcej szczegółów powyższych teczek, zapraszam na facebook szyjni (KILK)

To już trzeci dzień grudnia i chociaż rok 2013 trwa w najlepsze i był (jest) dla mnie bardzo łaskaw, to jakoś nie mogę sobie wyobrazić grudnia bez tej piosenki.... najlepiej codziennie :)



Pozdrawiam
ZASZYTA po uszy Ania :)