O tym, że wyjątkowe uroczystości wymagają wyjątkowej oprawy, nie trzeba nikogo przekonywać. O ile wyjątkowe uroczystości uwielbiam, o tyle zawsze mam problem z tym jak powinnam wyglądać, no pomijając torebki, bo z tutaj pomysłów mi nie brakuje. Nie jestem częstą bywalczynią galerii handlowych, na hasło "zakupy" niemalże dostaję wysypki i najchętniej wysłużyłabym się kimś zaufanym aby dokonał wyboru za mnie, bo nigdy nie wiem na co się zdecydować (albo chcę mieć wszystko, albo nic mi się nie podoba) i często moje zakupy to jedna wielka porażka. Pocieszam się, że nie jestem w tym odosobniona, a najlepiej ten stan opisał mój ulubiony polski erudyta i pisarz Leopold Tyrmand. Opis pochodzi z napisanej w 1954 roku książki "Zły", ale mam wrażenie, że poza scenerią, niewiele się zmieniło w temacie zakupów:
"...Wiem, że niewielki, niechlujny, pełen kurzu i błota placyk na Pradze, pomiędzy kostropatymi murami dwóch ponurych czynszówek, zmienia się w pogodne wiosenne przedpołudnie w feerię kolorów, w festyn barwnych materii, w eldorado tkanin i kroju, w niezgłębioną akademię targów i okrzyków, zachęt i wyjaśnień, sprzeczek i zachwytów. Wiem, że rozsądne skądinąd młode kobiety, o których żywotności uczuciowej dane mi było przekonać się, przeobrażają się w jednokomórkowe pierwotniaki, wkraczając w zaklęty krąg obwieszonych łachami straganów lub sunąc wzdłuż rzędów rozciągniętych na ziemi sukien i bielizny: tak przeobrażone nie są wstanie odpowiadać na pytania ani nie reagują prawidłowo, według opisów gatunku Homo sapiens: jedynym przejawem bytowania tych ameb stają się wtedy ceglaste wypieki na policzkach, nieprzytomny wzrok i chrapiący jęk na widok cyklamenowego sweterka z mięciutkiej wełenki."
No wypisz wymaluj ja! :-)
Jak już wspomniałam, przynajmniej z torebkami nie mam problemu. Tym razem zachciało mi się czegoś "z kosmosu", zabawnego i eleganckiego. A gdyby tak sarenka.... Spodobało mi się haftowanie i postanowiłam pójść o jeden krok dalej, tym razem wykorzystałam koraliki, perełki i złotą nić.
Ania
Ps. Drogie Panie nie obrażajcie się na Tyrmanda za te pierwotniaki i ameby, wszak autor ten na punkcie mody i ubioru miał prawdziwego bzika. Potrafił pisać eseje na temat kroju kołnierzyka i prawić traktaty poświęcone kształtom guzików :)