niedziela, 9 marca 2014

Dotti

Kocham szycie! Żeby o tym nie zapomnieć powinnam częściej wymyślać coś nowego. Z wymyślaniem nowych rzeczy jest trochę jak ze stanem zakochania, nieważne czy jedziesz autobusem, gotujesz obiad, czy usypiasz dziecko, wszystkie myśli i tak krążą wokół tego nowego pomysłu. Równolegle mnożą się rysunki, później wykroje i na końcu drżącą ręką (dosłownie) powstaje prototyp. 
Długo dojrzewałam do uszycia Dotti, kawałek czarnej skóry, który dostałam od siostry, był jak wyrzut sumienia. Dorota, którą poznaliście już przy okazji opisywania "motocyklowego" BigBag'a, po raz kolejny miała specjalne wymagania: torebka miała być odpowiednia do pracy (a w pracy musi wyglądać elegancko), miała pomieścić format A4, poza tym powinna być zamykana na zamek, z możliwością noszenia na ramieniu i najważniejsze.... torebka powinna mieć też TO COŚ, taki motocyklowy zbuntowany look. Nie wiem na ile to ostatnie udało się zrealizować. Najważniejsze, że torebka się podoba, a na cześć właścicielki została ochrzczona jako Dotti :)  




Bardzo jestem ciekawa Waszego zdania na temat Dotti, a może jakiś wiosenny konkurs z jej udziałem?  Czy może wolicie teczkę albo coś jeszcze innego???

Czasami w mailach i komentarzach pytacie mnie jak powstają zdjęcia, które umieszczam na blogu... czasami wygląda to tak: 


Bywa też, że jakiś "robal" wtargnie w kadr :) 


Ania