Zamieniłam się miejscami z moją maszyną- teraz ja jestem maszyną, a ona czasami odmawia posłuszeństwa. Cieszy się oko moje patrząc na te zdjęcia i dumna jestem jak z własnego dziecka. Dziewczyny są do siebie podobne ale jakże różne wewnątrz. Oto pięć panien na wydaniu...
Dodatkowo uszyłam kolejną sowę, uszyję jeszcze dwie i to będą dwie OSTATNIE sowy.
Zasłużyłam na odpoczynek. Idę spać :-)
A.
fajny blog Aniu, no i świetne rzeczy, podziwiam twoja miłość do maszyny
OdpowiedzUsuńale cudna produkcja!!! odpoczynek w pełni zasłużony:) buziaki
OdpowiedzUsuńsowy są super!
OdpowiedzUsuń