sobota, 14 lipca 2012

12/14 odsłona dziesiąta. Czerwień, lateks i koronki

BigBag- ta torebka musiała pojawić się w końcu w tym projekcie. Tutaj w kolorze czerwonej pikantnej papryczki. Pokuszę się o stwierdzenie, że jest to najbardziej elegancka rzecz jaką do tej pory uszyłam. Kobieta dla której ją wykonałam jest niesamowicie seksowna (nie wstydźmy się tego słowa) i elegancka, mówiąc zdrabnia wszystkie słowa, a gdy tańczy świat wokół niej mógłby nie istnieć (wówczas i tak cały świat patrzy właśnie na nią). Postanowiłam "ubrać" torbę tak jak ubiera się elegancka kobieta, wiem że strasznie to pokręcone i część z Was myśli sobie, że tej (czyli mnie) już całkiem odbiło. Cokolwiek. Z zewnątrz torebka ubrana jest oficjalnie, a pod spodem (czytaj podszewka, czytaj bielizna) wszyłam koronki, kolorowe paciorki, kokardki i lateksowe (przepraszam) tasiemki. Robi się gorąco?

 


W takich warunkach w jakich wczoraj przyszło mi pracować mogłabym nigdy nie kończyć, bo czy można odejść od maszyny gdy w radiu ukochana pani redaktor Anna G. prowadzi ukochaną audycję Atelier? Gdy tematem przewodnim są piosenki i wspaniały wywiad z Florence Welch? Nie można!!! Było już bardzo późno, a ja śpiewałam i wszywałam koronki. Klimat do szycia takiej torby wymarzony i jak na nią patrzę ponownie zaczynam śpiewać.... 





i to tyle.
A

1 komentarz:

  1. znalazłam Cię przypadkiem trafiając tu z Bezdomnej Szafy :))
    skaczę sobie, zaglądam tu i tam, bo mam akurat wolny wieczorny kwadrans między "domem a szyciem"...
    torba przecudna, choć czerwona [czyli nie z mojej bajki] :)), a filozofia jej powstania, myśl przewodnia, to "drugie dno" jeszcze cudniejsza! "ubrana jak elegancka kobieta" - genialne i konsekwentnie zrealizowane... super :)
    pozdrawiam ciepło i znikam do swego szycia,
    wrócę tu jednak jeszcze na pewno :)

    OdpowiedzUsuń