Wczoraj do rodziny przytulaków dołączył kolejny członek. Okrąglutki, rumiany, z niepochamowanym apetytem na bambusy. Pan Panda. Oblak mierzy sobie około 20 cm wysokości (w pasie go nie mierzyłam ale na oko widać, że mamy do czynienia z nieumiarkowaniem w jedzeniu i piciu). Pan Panda miał być pojedynczym egzemplarzem szytym na zamówienie, ale widząc reakcję Jaśka na tego delikwenta, już wiem, że będę musiała uszyć dla niego brata bliźniaka.
Miś jest mięciutki i przyjemny, w całości uszyty z bawełny i wypełniony hipoalergicznym wkładem silikonowym. Twarz, uszka i łapki wymalowałam specjalną farbą do tkanin, dzięki czemu pandę można prać bez obawy, że zmyjemy jej makijaż.
Pozdrawiam
Ania
jaki rewelacyjny! nie dziwię się że zrobił furorę:) Moje chrześniaki też by na jego widok oszalały i żyć nie dały:))
OdpowiedzUsuń... miś jest bardzo misiowy i elegancki :) niejednemu dziecku oczy by się szerzej otworzyły z zachwytu na jego widok :)
OdpowiedzUsuńkochamy ją! i wie, Panda jedna, co w modzie piszczy ;) i ładnie jej w tych paseczkach
OdpowiedzUsuńPan Panda jest po prostu szałowy, normalnie tylko się przytulic do niego.
OdpowiedzUsuń