Kolejną torebkę w podobnej stylistyce uszyłam dla panny Kornelci, która podobno uwielbia kolor blue. Ja też lubię blue. Torebkę dla Kornelki zamówił mój ukochany siostrzeniec Michałek. Mały urwis dokładnie obserwował proces szycia torebki bacznie spoglądając na obracającą się szpulkę nici i rytmicznie wbijającą się igłę. Michałek nie mógł pojąć co robi pierścień w maszynie i kto go tam do jasnej cholerki uwięził, a podsumowując moją pracę powiedział: "może być". No to jest.
Mrauuuu
A.
cudne
OdpowiedzUsuńoch jakie cudownosci! tylko czekam kiedy to moja corcia cos sobie zazyczy!
OdpowiedzUsuńUrocze :)
OdpowiedzUsuńMasz bardzo fajne pomysły :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
http://miedzywloczkaiszydelkiem.blogspot.com.es/