Zima, zima, zima... Brrrrr! Zdecydowanie nie jestem fanką tej pory roku i wnioskuję aby na wzór niedźwiedzi ludzie zapadali w tym czasie w sen zimowy. Wyobrażacie sobie: zapasy zrobione, w domu posprzątane, pierzyny się piętrzą, flanelowe pachnące piżamy i ciepłe skarpety przygotowane, spada pierwszy płatek śniegu, pierwsze ziewnięcie, sen i budzimy się wraz z pierwszym śpiewem słowika i zapachem pierwiosnków.... Szkoda czasu? Jakkolwiek- człowiek nie niedźwiedź.
Zima i długie wieczory sprzyjają szyciu. Wczoraj wydostałam się spod skrzydeł sów, które cały czas się mnożą i uszyłam nowa torebkę. Założenie było takie, że torebka miała być spacerowa (chusteczki, telefon i portfel), w kolorze fioletowym i z paskiem, który można założyć na krzyż. Wyszło coś takiego...
jagodzianka :-) |
na dowód, że sowy się mnożą- Fela :-) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz