sobota, 4 lutego 2012

waiting for the sun

Normalnie krew w żyłach zamarza- tak jest zimno! Wyjścia z domu staram się ograniczać do minimum, a jeśli już muszę opuścić domowe pielesze ubieram się na cebulkę i tak opatulona zapewne wyglądam jak Pi lub Sigma z popularnego programu. Korzystając z okazji chciałabym puplicznie wyrazić swoje współczucie wobec licealistek w kurtkach powyżej pupy, wobec pań które w trosce o fryz nie zakładają czapek, wobec panów, którzy za nic w świecie nie ubiorą kalesonów (straszny obciach) i wobec marznących na przystankach (w tej grupie jestem ja). W taką pogodę najlepiej smakuje gorąca zupa lub herbata z kardamonem, goździkami i pomarańczą, specjalność mojego męża. Mniam! 
Kilka dni temu nasz Jaszko stał się dumnym posiadaczem pierwszego zęba, co wiązało się z jedną nieprzespaną nocą. Podobno trafiło nam się dziecko z promocji czyli takie, które potrafi przespać całą noc (rekord sprzed kilku dni to 11h). Na temat Jaśka mogłabym pisać same ochy i achy, wszystko co robi jest słodkie, dlatego mówimy o nim 12 kg cukru :-) 
Nie będę oryginalna przyznając się do szperania w second handach, nigdy jednak nie miałam ręki/oka do tego typu poszukiwań dlatego też jak już coś znajdę cieszę się jakbym trafiła szóstkę w lotto. Taką właśnie "szóstką" był materiał, który ostatnio wpadł w moje ręce, właściwie to resztka za 1zł! Od dawna podobały mi się tkaniny z motywem angielskiej róży. Pamietam jak w Edynburgu i w Bristolu śliniłam sie do asortymentu sklepu Cath Kidston. I znalazłam taki właśnie materiał, a na dodatek róże są na tle mojego ulubionego koloru kaczego jaja :-) Postanowiłam uszyć z tego cuda torebkę. Torebka pachnie słońcem więc zaczeka do lata, a tymczasem zdjęcia... 

sun sun sun


No to jeszcze trochę cukru na koniec :)

Jaszko

1 komentarz:

  1. Aniu zamawiam taką od razu...zakochałam się w niej:) i nim:))))
    Gratuluję bloga, jeszcze bardziej talentu, o który zupełnie bym Cię nie podejrzewała:)

    ...z pozdrowieniami z Krakowa...
    ...asia P kiedyś K...

    OdpowiedzUsuń