wtorek, 17 lutego 2015

Jeremi. Nie ma zęba, nie ma włosa ale mnie się to podoba.

Kochani, jeżeli zastanwiacie się jaki jest powód mojej nagannej nieobecności w blogosferze, to nadszedł najwyższy czas abym się teraz usprawiedliwiła. Otóż powód mojej absencji ma na imię Jeremi, ma niespełna miesięc, waży tyle co cztery torebki cukru i nie sięga mi nawet do kolan, mimo to zdążył już owinąć mnie sobie wokół małego (maciupeńkiego) palca. Jeremi urodził się 24 stycznia i chociaż nie przywiązuję szczególnej wagi do liczb, dat i układów planetarnych, to obecność liczby 24 jest tutaj dosyć znamienna, bo zarówno ja jaki i Wlad również urodziliśmy się 24-tego, a Jasiuli zabrakło 40 minut do tejże daty (no nie dało się dłużej wytrzymać). Dodam tylko, że nasze daty urodzin są dziełem przypadku, absolutnie nie planowane :) 
Co można napisać o Jeremim? Jasiu pytany o młodszego brata opisuje go przy pomocy czterech czasowników: je, śpi, płacze i wydala (tutaj pada inne słowo). Od siebie dodam, że nie ma zębów, ma głębokie zakola, nie jest szczególnie rozmowny i potrafi tylko żądać, pomimo tych dosyć wrednych przypadłości kocham go bezwarunkowo i uważam za najsłodszą istotę pod słońcem. Proszę Państwa, oto Jeremi... 


Przyznam, że ostatnie miesiące były dla mnie dosyć ciężkie, przede wszystkim ze względu na chorobę i w efekcie śmierć mojej Babci, z którą mieszkałam od urodzenia, tą która zaszczepiła we mnie pasję do szycia. Babcia zmarła na dziesięć dni przed urodzinami Remiego, więc z jednej strony miałam powód do wielkiej radości, z drugiej ogarniał mnie głęboki smutek, a wszystko to podlane lawą hormonów tworzyło mieszankę wybuchową. Teraz skupiam się na tym co jest i staram ograniczać troski. Wybaczcie mi taką prywatę pewnie za godzinę będę tego żałować, czuję jednak potrzebę usprawiedliwienia się i przeproszenia wszystkich tych, którzy wysyłali do mnie maile i wiadomości na stronie fb i do tej pory nie otrzymali odpowiedzi.Wybaczcie. 

Jeremi jest śpiochem i łakomczuchem, bywa że śpi ponad trzy godziny, a w nocy potrafi przespać pięć bez przerwy. Bardzo mnie to cieszy, bo jeśli taki stan rzeczy będzie się utrzymywał, to znaczy że jest szansa na szybki i aktywny powrót do szycia, powiem więcej... nowe rzeczy już czekają na poskładanie :) Póki co mam do pokazania tylko dwustronną pościel, którą uszyłam dla Remiego. Rzecz to prosta i właściwie to nie ma się czym chwalić ale jest dobrym pretekstem aby lepiej poznać tego Jegomościa ;) 



Pozdrawiam
Anna, zawód: matka

16 komentarzy:

  1. przesłodki Maluszek :) gratuluję i życzę wszystkiego dobrego!
    pościel jest prześliczna, po prostu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego dobrego, żeby maluszek dobrze się chował:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Same Cuda! Dużo zdrowia dla Młodego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowity słodziak!!! Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. pościel jak zwykle uszyta super :) ale Jeremi - perfekcja :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne oczęta maleństwa:) Pościel świetna:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Współczuję z powodu śmierci babci, a synka jeszcze raz gratuluję serdecznie.
    A jakie zdjęcia superowe! Piękności!
    Wszystkiego dobrego dla całej Waszej gromadki!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje :) Śliczny maluszek i pościel bardzo ładna. Przykro mi z powodu śmierci babci. Też to niedawno przeżyłam. Wirtualnie -choć się nie znamy- przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piekny blog, piekne rzeczy, pozwole sobie zagladac od czasu do czasu :) A wpis tutaj, bo moi dwaj (z trzech) synowie nazywaja sie dokladnie tak jak Twoi (5/latek jak Twoj starszy, a 8/miesieczniak jak Twoj mlodszy :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie, umieram z ciekawości jak na imię temu w środeczku (stawiam na Franciszka albo Fryderyka). Oczywiście zapraszam do oglądania, czytania i komentowania. Pozdrawiam :-)

      Usuń