niedziela, 17 listopada 2013

Kiedyś byłam swetrem, lecz nie jestem teraz

Spokojnie, jeszcze nie zwariowałam, to tylko poduszka (a może jednak zwariowałam?). Jakkolwiek. Ostatnio wpadł mi w ręce pasiasty sweter, w którym dostrzegłam chęć przemiany i zmiany na nowe, lepsze życie. Jak zauważyła pewna miła Dorota, sweter wyglądał jak przyodziewek uniwersyteckiej kadry wioślarskiej i chyba coś w tym jest :)


Wisiał sobie taki biedak zrezygnowany, więc go przygarnęłam, urządziłam mu oczyszczające spa w chemicznych proszkach i płynach, a kiedy był już gotów zaczęłam go operować. Operacja "zmiany przeznaczenia do użytku" odbyła się bez przelewu krwi i teraz sweter jest poduszką w Jaśkowym pokoju :) Za sweter zapłaciłam 11 zł, a biorąc pod uwagę fakt, że podobne poduszki kosztują ponad stówę, rozumiem że trochę zaoszczędziłam.


Powolutku pokój Jasia zaczyna tworzyć jakąś spójną całość, bo poduszka pasuje do makatki, i do pojemników na zabawki. A jakby tych pasów i paseczków było mało, to udało mi się w końcu uszyć girlandę w paski rzecz jasna. Girlandę zrobiłam z resztek materiałów, które zostały mi po podszewkach do torebek. Ku mojej wielkiej radości mogłam ją uszyć wespół z Jasiem, który tym razem ani nie wyłączał mi maszyny, ani nie wyciągał nici, tylko siedział obok rysując krokodyle, hipopotamy i inne żółwie (wszystkie one, bez względu na gabaryty wyglądały jak patyczaki).


Być może część z Was uważa, że pokój mojego dwulatka jest zbyt poważny, ale uwierzcie mi, ten dzieciak ma taką energię, że potrafi rozświetlić każde pomieszczenie. Kocham go! 

Tak naprawdę girlanda i poduszka to takie małe przerywniki w moim szyciu codziennym, bo pomimo połowy listopada już zaczynam swoje elfie przygotowania do świąt. Być może ktoś z Was znajdzie pod choinką jakiś upominek made in szyjnia? Kto wie.... 

Na koniec ostanie zdjęcie poduszki w użyciu i razem z łosiem (na tablicy) mówimy Wam CZEŚĆ!


Ania

12 komentarzy:

  1. Śliczny ma pokoik a poduszka idealnie się w nim komponuje. Poduszki to faktycznie jeden z ciekawszych pomysłów na wykorzystanie takiego nienoszonego swetra...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej że sweter był uszyty z bardzo dobrej włóczki :-)

      Usuń
  2. Fajna poducha! Od jakiegoś czasu przeszukuję jedynego lumpa, którego odwiedzam, pod kątem swetra na poduszkę, ale na razie niczego nie znalazłam:P Do świąt też już zaczęłam się przygotowywać i powiedzmy, że 10% prezentów już mam:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja odwiedzam dwa lumpy (świetna nazwa) i nigdy nie nie szukałam w nich swetrów. Może powinnaś zacząć szukać spódnic, a wówczas znajdziesz sweter? :-)

      Usuń
  3. eh no fajowska poducha !
    mam parę sweterków i chyba nie zawaham się ich użyc ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No cóż, jaki kici miał poduszkę to i mały tez musiał mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. pyszny sweterek :)
    bardzo podoba mi się taki sposób mocowania chorągiewek do sznurka, może kiedyś tak uszyję bo z tym sznurkiem jest jeszcze bardziej marynistycznie, ekstra!

    OdpowiedzUsuń
  6. te kolory goszczą u mnie w całym domu :) piekny pokoik.. ale najbardziej mnie urzekł pomysł na girlandę.. te tuneliki! jakie to super praktyczne! mam nadzieje,ze nie będziesz miała mi za złe , ze wykorzystam ten patent :) przyda mi się do sesji foto które wykonuje, bo w każdym momencie moge inaczej wymieszac chorągiewki.. a ile czasu mi to zaoszczedzi :D aa tak wogole to jestem pierwszy raz u ciebie.. ale nie ostatni :)
    pozdrawiam
    Iza z coloresdemialma

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale fantastyczny pomysł, nigdy bym nie wpadła na to żeby tak przerobić sweter na poduszkę! :) A muszę tego spróbować, bo mam dużo starych swetrów, które wydziergałam sama, a w kolejce czeka już nowa włóczka bawełniana i nowe wzory jesiennych swetrów! A przecież szkoda wyrzucić stare!

    OdpowiedzUsuń