"Nie mów nikomu co się dzieje w domu", "gdzie miłość i zgoda panuje tam szczęście swe gniazdko buduje" albo "myj się zimną wodą będziesz piękną i młodą". Czy coś wam mówią te hasełka, z czymś się kojarzą? Jeśli nie to koniecznie wybierzcie się do najbliższego skansenu i szukajcie na ścianach wyszywanych makatek, a znajdziecie na nich takie prawdy objawione, o których Wam się nie śniło. Mądrości typu "dobra żona tym się chlubi, że gotuje co mąż lubi" to klasyka gatunku. Trochę śmieszą, trochę straszą ale nie można odmówić im uroku. Jedno z ulubionych powiedzonek mojej babci brzmiało " w kącie siedź a ujrzą cię", za nic w świecie nie mogłam dopatrzeć się w tym jakiejkolwiek logiki, do czasu aż w szmateksie natknęłam się na piękną nową poszewkę na poduszkę. Leżała w kącie, a ja ją dostrzegłam. No dobra, wiem że to bardzo naciągnięta interpretacja ale tutaj mi pasuje i tego będę się jego trzymać. Koniec kropka. Poszewka była ogromna i od początku wiedziałam, że nigdy nie doczeka się swego pierwotnego przeznaczenia, odczekała więc kilka miesięcy aż postanowiłam zrobić z niej coś na wzór makatki. Print imitujący haft krzyżykowy świetnie się do tego nadaje, a tekst BIG HUG będzie pasować do Jaśkowej sypialni.
W sklepie dla plastyków kupiłam listwy do składania podobrazi, farbę, pędzel i taśmę malarską miałam w domu. Następnie naciągnęłam, okleiłam i wymalowałam brzegi. Gotowe!
Tak tak wiem, że nie ma efektu WOW ale jednak cieszy me oko. Miała być makatka więc jest. W myśl makatkowego powiedzenia, że "zgoda buduje, a niezgoda rujnuje" połączyłam swoją pseudo makatkę z pseudo papuzimi piórami. Żyją w zgodzie.
a tutaj jeszcze z konikiem z wcześniejszego wpisu
Dobra, kończę już bo nadinterpretacja dzisiejszego wpisu zaczyna być żenująca.
Szczęśliwa i spełniona idę gotować obiad, bo "gdy żona jest wesoła jak gotuje to mężowi obiad lepiej smakuje"
Tak tak wiem, że nie ma efektu WOW ale jednak cieszy me oko. Miała być makatka więc jest. W myśl makatkowego powiedzenia, że "zgoda buduje, a niezgoda rujnuje" połączyłam swoją pseudo makatkę z pseudo papuzimi piórami. Żyją w zgodzie.
a tutaj jeszcze z konikiem z wcześniejszego wpisu
Dobra, kończę już bo nadinterpretacja dzisiejszego wpisu zaczyna być żenująca.
Szczęśliwa i spełniona idę gotować obiad, bo "gdy żona jest wesoła jak gotuje to mężowi obiad lepiej smakuje"
ale się uśmiałam:) powiedzonka bezbłedne:D jak miło tak od rana Was odwiedzić!!! i Jaśko ma już "dorosłe" łóżeczko...buziaki kochani:*
OdpowiedzUsuńO jak miło. Czekamy na kolejną wizytę face to face :-)
UsuńCudo! Współczesna wersja starej, dobrej makatki :) uwielbiam je! ach!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba makatka, pokój Jaśka i Twoje poczucie humoru :)
OdpowiedzUsuńJakie powiedzonka hehe Podoba mi się u Ciebie tworzysz piękne rzeczy :) P.S jesteśmy z tego samego miasta, a ja myślałam,że u nas nie wiele jest osób szyjących blogujących,a tu proszę takie zdolności.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO jak miło. Też myślałam, że jest nas niewiele :)
Usuńmam sentyment do tych starych polskich makatkowych powiedzonek dlatego mam je wymalowane na ścianach w kuchni :)
OdpowiedzUsuńTwoje angielskojęzyczne znalezisko i jego wykorzystanie też bardzo mi się podoba, pozdrawiam :)