Mój dzisiejszy wpis znowu nie będzie poświęcony szyciu. Bardzo chciałabym szyć codziennie ale fizycznie czasami wysiadam, padam ze zmęczenia i idę spać. Od początku roku wpadłam po uszy w BigBagi i spora ich część już powstała, kilka zostało uwiecznionych na zdjęciach i jeszcze kilka nowych będzie, a wtedy poświęcę im oddzielny wpis.
Już za kilka godzin będziemy obchodzić szczególny dzień- Dzień Babci. Ach te babcie... nakarmią, przytulą, zabawią, pośpiewają, nigdy się nie złoszczą i zawsze mają ukryte gdzieś małe conieco, które przemycają dzieciom za plecami rodziców. Jasiu ma wielkie szczęście posiadać aż cztery takie cudowne kobiety w zasięgu ręki- dwie babcie i dwie prababcie. Zastanawiałam się jaki prezent mógłby sprawić im największą radość, propozycje typu syrop biovital, czekoladki, zestaw herbat i zestaw do szydełkowania szybko cisnęłam w kąt. Pomyślałam, że własnoręcznie zrobiona laurka plus kwiatek będą najlepszym prezentem. To co zrobił Jasiek przerosło jednak moje najśmielsze oczekiwania i nareszcie zrozumiałam co miał na myśli Picasso mówiąc, że jako dziecko malował jak Rafael, lecz zajęło mu całe życie aby nauczyć się malować jak dziecko (cytat nie jest dosłowny ale sens ten sam). Puszę się jak paw patrząc na dzieła Mistrza Jana :)
Najpierw nieśmiało kredkami zrobił "podmalówkę"
Następnie zastosował technikę stemplowania dla podkreślenia intensywności barw i wzmocnienia kontrastu...
Po zakończeniu wyczerpującego procesu twórczego, zawiesiłam prace Mistrza Jana na pustej ścianie nad kanapą. Długo szukaliśmy inspiracji i pomysłu na tą niezagospodarowaną przestrzeń i dzieło Jana okazało się strzałem w dziesiątkę. Zamówimy u niego podobne w większej skali.
bałagan widoczny na zdjęciu jest efektem Tajfunu Janek, który notorycznie nawiedza i pustoszy nasze mieszkanie |
Ostatecznie Jaśkowe dzieła wylądowały na laurkach...
Cukiereczki i ciasteczka dla wszystkich Babci i niech nam żyją 120 lat!
Anna
Matka Mistrza Jana
No...jestem pod wrażeniem! Oryginalnie i pięknie:) Jestem pewna, że babcie i prababcie będą szczerze wzruszone i uszczęśliwione mając takie laurki.
OdpowiedzUsuńP.S. Doszło zaproszenie do bloga?
świetny wpis:) czytałam z uśmiechem na twarzy:) a prace Jasia - genialne!!!
OdpowiedzUsuńOjej ale super! Zazdroszczę artysty! Moje dziecię stroni od sztuki rysowniczej...
OdpowiedzUsuńbrawo dla Jasia i sto lat babciom!
Jak się czytuje dobrą literaturę to się tworzy piękne dzieła! Tajfun mega kreatywny, prace mistrza zachwycają ;) ach!
OdpowiedzUsuńDzieła swoją drogą, ale te pulchne łapeczki:) - można zwariować:D
OdpowiedzUsuńjak kiedyś zostanę babcią to mam nadzieję dostawać takie zrobione przez słodkie łapki laurki, mega pozytywnie nastrajają :)
OdpowiedzUsuńi dziękuję za miłe słowa u mnie :)
Już dawno nie widziałam takich pięknych kartek, są rewelacyjne. Babcia szczęściara! Pozdrowienia,
OdpowiedzUsuńCudne działa sztuki :))))))
OdpowiedzUsuń