No właśnie, chyba powinnam wytatuować sobie to na czole. Nigdy nie mów nigdy ZAWSZE się u mnie sprawdza, im mocniej się czegoś wypieram, tym większa pewność, że mnie to spotka. Pamiętacie jak mniej więcej przed rokiem pisałam o nieproszonych gościach w naszym mieszkaniu (o myszach)? Kto mnie zna, ten wie że panicznie boję się mysz i szczerze nie cierpię tych małych gryzoni. Niestety one chyba mnie kochają (albo właśnie nienawidzą) i w tym roku powróciły całą armią. Nie jestem w stanie mieszkać z myszami pod jednym dachem, na widok mysiej kupy uciekam na stół, pakuję manatki i chce się wyprowadzać, na szczęście mój waleczny mąż w zagadkowy sposób szybko wypłoszył szkodniki ale myśl o ich ewentualnym powrocie spędzała mi sen z powiek. Dlatego zgodziłam się (ku wielkiej uciesze męskiej części rodziny) na kota, a właściwie kicię. Mała (tak ma na imię), ma pięć tygodni, jest kudłata, żądna psot i jest PIERWSZYM kotem, którego odważyłam się pogłaskać (to mój kolejny defekt- nie lubię kotów). Nigdy wcześniej nie miałam kota i mam mnóstwo pytań, jeśli chcielibyście podzielić się ze mną swoimi doświadczeniami będę bardzo wdzięczna. To może ja tak w punkcikach teraz...
1. Co powinna jeść taka kicia? (Mała wypija hektolitry mleka i zaczyna się robić coraz cięższa, jak często powinnam jej dawać mleko? sucha karma czy mokra (jaką firmę polecacie)?, czy kicia może jeść resztki z pańskiego stołu?
2. Czy decyzja o posiadaniu kota przy dwulatku to szaleństwo i znęcanie się nad zwierzętami?
3. Czy kota można wychować (np. aby mnie nie drapał, nie wychodził na stół i nie wspinał się po firankach)?
4. Chciałabym aby Mała mieszkała w naszym mieszkaniu bez możliwości wychodzenia na zewnątrz, czy jestem katem?
5. Czy kot po sterylizacji traci instynkt łowcy (bo mnie cały czas o te myszy chodzi)?
Mała jest śliczna, uwielbiam ją!
Na kocie wpis się nie kończy bo to przecież szyjnia, a nazwa do czegoś obliguje. Szyję cały czas i pisząć kolokwialnie- nie wyrabiam. Taką teczkę na przykład uszyłam...
a tutaj teczka z Małą (bo Malina mnie nie odstępuje nawet o krok)
Chciałam jeszcze napisać słów kilka na temat Festiwalu Pannonica ale dziecię właśnie się obudziło i czuję, że traci cierpliwość. Było .... no właśnie jedyne krótkie słowo, które przychodzi mi do głowy jest niecenzuralne :) Nie mogę doczekać się kolejnej edycji. Szyjnia też tam była :)
Tyle na dziś. Pozdrawiam
Kocia mama
1. Koty mleko uwielbiają, ale pić go nie powinny. Od czasu do czasu swojej daję mleko rozcieńczone wodą w proporcji 1:3 A karma i mokra i sucha (nie przyzwyczajaj jej do jednego rodzaju czy firmy), z wiekiem sama zacznie kaprysić :D Albo surowe mięso lub ryba. Koty nie powinny jeść "ludziowego" jedzenia.
OdpowiedzUsuń2. Kot przed dwulatkiem niedługo obroni się sam, więc nie martw się.
3. Kocia jest mała, więc sporo możesz ją nauczyć, ale... kot to kot. Nie da się go wytresować jak psa. A mały kot ma to do siebie, że broi, skacze, drapie i wspina się (jeden z moich jak był mały wspinał się po moich nogach i siadał na ramieniu). To nie wiem co gorzej... Firanki czy nogi.
4. Jeśli od malucha będzie zamknięta w domu, to nie odczuje tej "niewoli".
5. Moja kotka jest wysterylizowana, a łowna jest aż za bardzo. Ptaki, myszy, króliki...
Kotka jest prześliczna! No torba też, ale... Kocia jak Malina ;)
Pozdrawiam
Wielkie dzięki. Mała pazurki ma jak szpilki i codziennie daje to odczuć :)
Usuńprzecudowny kotek - zakochałam się:)
OdpowiedzUsuńja mojego kotka małego karmiłam saszetkami dla juniora, mleka dawałam mało, bo podobno niezbyt to zdrowe dla małego kotka. potem już normalne puszki, a z pańskiego stołu to żaden mój kot do tej pory nie za bardzo chciał jeść. no jeden mój kot kochał surową pierś z kurczaka, inny znów rybę i tutaj przestrzegam - kot jak zje rybę, to potem mega chętnie się myje. efekt jest taki ze tak potwornie śmierdzi że trzeba go męczyć kąpielą.
miałam tylko jednego kota, który wychodził na zewnątrz, reszta miała kuwetę i nie zauważyłam by to było męczarnią, kot miał swój rewir - mieszkanie i tyle.
żadnego kota nie wychowałam, jeden był przytulasem od małego, inny samotnikiem i egoistą, moje zdanie jest takie, że kot jest jak człowiek - rodzi się z jakąś naturą i niewiele z nim zrobisz:)
co do łowienia mysz/sterylizacji, nie wiem, natomiast wydaje mi się że myszy czując zapach kota - nie wlezą do takiego domu:)
kot i dwulatek? nie widzą problemu - mój synek miał kilka miesięcy jak kot u nas zawitał, nie zamęczał go wcale, fajnie się bawili, a jak kot miał dosyć to spierniczył w jakiś kąt, albo skoczył na regał i miał spokój:)
Dziękuję. Na to właśnie liczę, że zapach kota odstraszy myszorry :)
UsuńKociaczek uroczy. Cała reszta przy nim blednie. Żartowałam, tez jest godna uwagi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń;)
UsuńŚliczny kotek! Marze o takim maluszku w domu, ale mój chłopak ma niestety alergię...
OdpowiedzUsuńJa też mam alergię na koty! Serio, ale nie mam żadnych duszności tylko jak mnie jędza podrapie to lekko puchnie dookoła i swędzi. Miłość wszystko wybaczy.
Usuńsliczny kotek i fajna teczka , kiedyś się podobne nosiło ;)
OdpowiedzUsuńteraz też się będzie takie nosić ;)
UsuńBoska kicia! O teczce nie wspominając :)))
OdpowiedzUsuńNasz Klus od początku był kotem niewychodzącym, wyprawa poza teren mieszkania wiąże się z dość dużym stresem. Uwielbia za to siedzieć na balkonie :)
śliczna kicia i jaka malutka :) Niestety nigdy nie miałam kota, więc nie znam odpowiedzi na Twoje pytania
OdpowiedzUsuńŚliczna! Mója kotka jest całkiem dobrze wychowana i nie wchodzi w szkodę. Jest wysterylizowana i wciąż łowi (choć wolelibyśmy, by tego nie robiła;)) Mleko rozcieńczałam przegotowaną wodą, bo ponoć jest za tłuste dla kota.
OdpowiedzUsuńMoja kotka jest typem pieszczocha do tego stopnia, że wczoraj podczas szycia wpychała łapę pod igłę (desperatka). Nigdy wcześniej nie słyszałam kociego mruczenia i podejrzewam, że Mała oprócz normalnych organów ma również implant w postaci didgeridoo :)
UsuńNo to tak:
OdpowiedzUsuń1. dziewczyny już pisały - początkowo możesz dawać kici jedzenie dla juniorów, potem spokojnie możesz dawać jej zarówno suchą, jak i "mokrą" karmę. jak podrośnie, mogą to być puszki typi kit kat czy coś takiego, a "resztki" to kwestia indywidualna. jedni dają, inni nie. jak świat światem, koty na wsi karmione były głównie resztkami, teraz to się trochę zmieniło, ale i tak koty dostają, to co zostanie. moje kotki jedzą pół na pół. i wszystko jest dobrze.
2. kot i dwulatek to wcale nie musi być męka dla kota, więc nie ma się czego bać. nikomu nic się nie stanie :-)
3. wychowanie - wbrew pozorom jest możliwe. moje kotki wiecznie wskakiwały na stół, firanki itp. teraz też czasem to robią, ale wystarczy, że powiem "nie wolno" i uciekają. trzeba tylko pilnować i po prostu przeganiać kota. zabraniać mu, czasem dać mu psztyczka w ogon. wiem, brzmi sadystycznie, ale chodzi o takie zdroworozsądkowe podejście. nie mówię o robieniu krzywdy kotu, tylko wyznaczaniu granic. napewno się nauczy :-)
4. i tak jak ktoś już pisał - jeśli Mała nigdy nie wyjdzie, nie będzie wiedziała, że coś straciła, więc nie będzie cierpiała.
5. moje kitki obie są wysterylizowane, obie szaleją i łowią. myszy, ptaki, krety (które były zmorą mojego ogrodu), czasem przynoszą żaby a nawet zaskrońca (bleee), więc Twoje myszy już są biedne ;-)
6. trzymając kota w domu warto zaopatrzyć się w coś, co kot będzie mógł sobie bez obaw drapać. są takie "przyrządy" dla kotów, najczęściej owinięte grubym sznurem. można kupić (nawet w Tesco) albo zrobić.
7. jak się ma dziecko, to podobno dobrze jest kota odrobaczać co pół roku, ale o to dopytaj już weterynarza.
tyle o kotach :-)
teraz to teczce - REWELACYJNA! i tu już nie muszę nic dodawać :-)
Bardzo dziękuję za tak obszerną odpowiedź. Do wszystkich rad zaczęłam się już stosować :-)
Usuńa tak mi się przypomniało jeszcze: czy usztywniając torby, przyklejasz usztywnienie czy zostaje luzem? bo te Twoje torby są tak profesjonalnie zrobione, że aż mi serducho mocniej bije, kiedy na nie patrzę :-)
UsuńUżywam sztywnika na kleju, który należy przyprasować zelazkiem. Niestety po jakimś czasie torby tracą częściowo tą sztywność nad czym ubolewam lecz nie znalazłam jeszcze lepszego sposobu.
Usuńdzięki za odpowiedź. no ja właśnie też szukam jakiegoś sposobu... ostatnio widziałam gdzieś w sieci torebkę usztywnianą gąbką tapicerską, taką niezbyt grubą. w małych gabaytach sprawdzało się nieźle :-)
Usuńpozdrawiam
Własnie wczoraj sprzątałam mieszkanie po lokatorze posiadającym dwa koty. Szok!!
OdpowiedzUsuńMam sama dwie kicie, wiem że każdy kot ma inny charakter, ale też wiem kto rządzi w domu i nigdy nie pozwalam na spanie w łóżku, jedzenie naszego jedzenia, drapania, tego co nie jest do drapania. Z pewnością da się to zrobić!
Promyk dała dobre rady.:)
Pozdrawiam :)
Kicia to poprostu słodziak!
OdpowiedzUsuńDziewczyny o kotku już napisały wszystko.
Mi weterynarz mówił że mam kota mlekiem nie karmic bo rozwolnienia dostanie.
Ja moją kotke w ogóle nie wypuszczam (mieszkam w bloku) sama czasami wychodzi tylko na balkon.
Sterylizację przeprowadziałam jak kotka miała pierwszą ruję, rekonwalenscencje przeszła bardzo łagodnie.
Torba rewelacja, szykam kroju na podobną, chciałam robi uszyć coś na kształt chlebaka...może mi podpowiesz gdzie takowego szukać?
I kolejna rewelacyjna teczka...a Malina przepiękna ;)
OdpowiedzUsuńKotka jest cudowna!
OdpowiedzUsuń1. Mleka kotu nie dawaj bo go nie trawi :) Mój dostaje kocią karmę firmy Purina - suchą. Jeśli kot nie ma problemu z nadwrażliwością przewodu pokarmowego, to może jeść też resztki ze stołu, surową/pieczoną rybę, pieczone mięso, surowe przemrożone mięso ( w nieprzemrożonym mogą być jakieś pasożyty czy coś..). Mój np bardzo lubi jogurt wiśniowy ;P choć chyba nie powinien go jeść (mleko..)
2. Raczej nie jeśli dziecku wytłumaczysz, że kotka też boli jak się go ciągnie za coś itd. Wiem z doświadczenia, że dziecku da się to wytłumaczyć, miałam w domu 2 latka właśnie, który po takiej kociej edukacji, pytał nawet czy może pogłaskać kotka ;)
3.Można, ale drapać mu nie zabronisz. Możesz mu dać pieniek (taki z drewna prawdziwego) do drapania i tam powinien drapać ;) Na stół tez nie będzie wchodził. Po firankach mały będzie latał, nie ma co ;)
4. Nie wiem czy od razu katem. Ja wzięłam 3 letnią kotkę ze schroniska i jeździłam z nią na działkę żeby sobie trochę pobiegała, ale wyraźnie się tam tresował, woli być w domu z tego co widzę.
5. Instynktu łowcy nie traci :)
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń