Ostatnio wpadam tutaj jak po ogień ale okres okołoświąteczny rządzi się swoimi prawami więc uwijam się jak elf aby ze wszystkim zdążyć na czas i zostawić go jeszcze trochę dla siebie. Chociaż nie widać tego na blogu, to jednak cały czas powstaje coś nowego, wiele ze wzorów i kolorów się powtarza i stąd też brak zdjęć i wpisów. W Trójce właśnie w tej chwili Liza Minelli i Joel Grey mistrzowsko śpiewają piosenkę z mojego ulubionego musicalu Cabaret i to uświadmia mi, że nie pamiętam kiedy ostatnio oglądałam jakiś film. Mam nadzieję nadrobić zaległości podczas świąt, wówczas zafunduję sobie leniwe wieczory z kieliszkiem wina i bez wyrzutów sumienia :)
A tymczasem do mojego elfiego gaju przyfrunęła (i natychmiast odfrunęła) sowa dla Ady. Już wszystkie dzieci w rodzinie zostały obdarowane sowami. Przy okazji tego ptaszyska daję sobie piątkę za kolory :)
Pozostając w podobnej tonacji, chciałam wam jeszcze pokazać nową VintageCutie w kolorze śliwkowym z różową satynową podszewką. Maleństwo jutro wyruszy w podróż przez ocean!
I to tyle na dzisiaj, uciekam do szycia kolejnego Holmes'a. Jutro zapowiada się następny szalony dzień...
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze, które zostawiacie. Jest mi niezmiernie miło je czytać.
Uff
Ania.
Sowa jest G E N I A L N A !!!
OdpowiedzUsuńcuda!!!!!! jak zawsze :) piękne energetyczne kolory
OdpowiedzUsuńsowa jest boska,a tkanina z sówkami urzeka!
OdpowiedzUsuńkolory genialne...a sówki uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za te sówki :)
Usuń...a mnie urzekła torebka. Nie cierpię łańcuszkowych pasków, ale tutaj całość wygląda oszczędnie i obłędnie elegancko... piątka nie tylko za sowy, ale za torebkę i to z plusem :)
OdpowiedzUsuńAdowa sowa jest przeboska!!! tez taką chcę:D
OdpowiedzUsuńNiesamowite! :) Ta torebeczka jest przepiękna <3
OdpowiedzUsuńgenialny pomysł z sówką:)
OdpowiedzUsuń