Jeden raz w roku można się zestarzeć. Dzisiaj starzeję się ja, a jutro już przestanę :)
Uwielbiam czerwiec, jest wspaniałym końcem, a jednocześnie cudownym początkiem. Końcem roku szkolnego i początkiem wakacji. W czerwcu jem. Jem wszystko co zielone, czerwone, świeże i pachnące, chodzę po nowosądeckim ryneczku i zaciągam się zapachami. U pani obok lodziarni kupuję garść czereśni, kilka kroków dalej trzy morele, a obok stoiska z kwiatami zgarniam słoiczek bobu. Czerwcu trwaj!
W czerwcu pola się zachwaszczają. Chwasty rosną wszędzie i chwała tym rolnikom, którzy z nimi nie walczą! Maki, chabry i rumianki, osty, jaskry i inne kolorowe zielska, których nazw nie znam ale wyglądają bosko. Napuszone róże niech się schowają pod liście, z takimi chwastami nie mają u mnie żadnych szans.
Do torebek też lubię wrzucać kwiatki :)
i ludowszczyzny też się trochę u mnie wkradło, bo folklor bez przaśnych eurowizyjnych dosłowności nadal mnie kręci.
W czerwcu pięknie jest się starzeć!
A.
śliczne ! a kwiaty polne uwielbiam maki i chabry
OdpowiedzUsuńz takimi chwastami to można wszystko.. :-)
OdpowiedzUsuńtakie chwaty też bardzo lubię! pełne uroku lata ;)
OdpowiedzUsuńostatnio na nowo zachwycają mnie folkowe wzory:) czerwona torebka z tym szalonym środkiem to jest to:)
OdpowiedzUsuńPiękności! :) Podziwiam!
OdpowiedzUsuń