Zmiany, zmiany, zmiany. Mam tylko chwilkę bo Jasiek wkrótce się obudzi więc spieszę z nowościami.  Od czterech dni mieszkamy już w naszym starym nowym mieszkaniu. Hurra. Starym bo budynek, w którym mieszkanie się znajduje ma prawie 60 lat, a nowem, bo wszystko (poza belkami) budowaliśmy od początku. Remont trwał półtorej roku i był to czas wielu radości, zwątpień, zapału i zniechęcenia. Oto kilka zdjęć robionych na gorąco zanim podłogę zalegać zaczęły książki, pudła, meble, rzeczy potrzebne i zwykłe śmieci, tumany kurzu i latające szmaty. Oto nasza krwawica, nasz pot, nasza krew i nasze łzy ;)  
|  | 
| salon z widokiem na drzwi do pokju Jaśka i naszej sypialni | 
| 
  | 
| kawałek kuchni z salonem | 
|  | 
| kuchnia, salon, sypialnia, balkon | 
|  | 
| sypialnia | 
|  | 
| salon | 
|  | 
| belki w salonie | 
|  | 
| tutaj kiedyś będzie kuchnia (w tle garderoba) | 
|  | 
| łazienka | 
 
To co za oknem też jest ważne... 
|  | 
| na północy | 
|  | 
| na południu | 
|  | 
| na wschodzie (mój ulubiony) | 
W łazience brakuje umywalki i lustra, w salonie i kuchni niesie się echo, żadne z naszych pomieszczeń nie jest jeszcze kompletne, ale jesteśmy tutaj szczęśliwi. Jasiek pokonuje kolejne rekordy prędkości, turla się po pustych pokojach, biega od okna do okna i śmieje sie jak szalony. Wczoraj rozłożyłam maszynę i uszyłam sakwę "owocową"- maliny z jeżynami. 
i jeszcze taki patriotyczny BigBag sprzed kilku dni... 
A.