Już od niedzieli przebieram nóżkami ze zniecierpliwienia, ponieważ chciałam pokazać Wam piękne zdjęcia zrobione przez mojego utalentowanego męża. Pretekstem do powstania poniższej sesji był kolejny Holmes, którego uszyłam w takich samych kolorach jak znaną Wam już dynię. Kiedy torebka była już gotowa i ustawiłam ją obok mojej dyni, wiedziałam że muszę pokazać Wam je razem, tym bardziej że Holmes nie był dla mnie (100 lat Asiu!).
Władysław jest profesjonalistą i perfekcjonistą cierpiącym na wieczny brak czasu, tym bardziej cieszę się z tych zdjęć. Jeśli tylko doba zostanie ustawowo przedłużona do 48 godzin, to Wlad dokończy swoją stronę internetową i będę mogła pochwalić się innymi zdjęciami jego autorstwa (a jest się czym chwalić). Inspiracją do powstania naszych zdjęć był zimowy plener ślubny (zdjęcia zrobiła moja koleżanka ze studiów Magda ), a także subtelne i absolutnie prześliczne zdjęcia Uli (jestem przekonana, że naciskając przycisk migawki wypowiada jakieś zaklęcia).
No dobrze.... Dosyć pisania, czas na zdjęcia....
A & W